Budowa 'Erbetu' w Krakowie

Pierwsze wyjście na budowę

 

Dnia 28 października studenckie koło naukowe„Conkret” wybrało się na zwiedzenie budowy położonej nieopodal Politechniki Krakowskiej. W czwartkowe popołudnie spotkaliśmy się przed budynkiem instytutu L-1. Było to pierwsze z wielu zaplanowanych na ten rok akademicki wyjść na budowę. Jak przystało na przyszłych inżynierów, wszyscy chętnie zabrali kamizelki i kaski ochronne. Tym sposobem podzieliliśmy się na dwie „równe” grupy.

Po przybyciu na teren budowy obiektu biurowego, zostaliśmy serdecznie powitani przez kierownika budowy Józefa Potońca– przedstawiciela firmy Erbet. Część z nas udała się do jego biura, a pozostałych wziął pod swe skrzydła Pan Majster, oprowadzając studentów po budowie.

Ta część z nas, która udała się do biura kierownika, zapoznała się z dokumentacją projektową inwestycji oraz miała przyjemność oglądać zdjęcia z całego przebiegu prac. W biurze było ciasno, podobnie jak na całej budowie, której to obrys budynku jest granicą działki. Z tą niedogodnością wiąże się wiele problemów, m.in. firma zmuszona jest do dzierżawy fragmentu przyległej działki pod żuraw. Z relacji kierownika dowiedzieliśmy się, że ta niepozornie wyglądająca z ulicy budowa kryje w sobie 3 kondygnacje podziemne. Tym samym wykopy miały głębokość ponad 10m, dlatego wcześniej zdecydowano się na ich obudowę w technologii ścian szczelinowych (wykonywanych przez firmę Keller Polska). Głębsze posadowienie wznoszonego obiektu w stosunku do sąsiednich budynków, wiązało się z użyciem rozpór stalowych w postaci rur o średnicy około 80cm oraz stałym monitoringiem sąsiedniej zabudowy, co zaowocowało pokaźną dokumentacją wykonaną przez geodetów. Problemy oczywiście na tym się nie kończyły, bo podczas wykonywania wykopów pokazała się woda gruntowa, której nie przewidywał projekt. W celu zwiększenia szczelności zastosowano bentonit, z którym część z nas spotkała się już na innej budowie firmy Erbet - w Krynicy.

Przy okazji głębszej analizy dokumentacji projektowej kierownik pokazał nam jak wiele zasadzek czeka na każdego projektanta. Zobaczyliśmy m.in. projekt,na którym kierownik oznaczył kolorami błędnie wykonane zestawienie stali. Przedstawił też codzienne zmiany w projekcie dotyczące aktualnie wykonywanych elementów, dokonywane przez inwestora – architekta. Na prośbę opiekuna koła dr inż. Teresy Serugi oglądnęliśmy rysunki dotyczące zbrojenia konstrukcji żelbetowych, w tym płyty, podciągów i słupów. Całość konstrukcji żelbetowej wykonana jest z betonu B37, a na samą część podziemną zużyto ok. 130 ton stali AIII i A0. Każdego dnia na budowie pracuje ok. 20 pracowników. Kierownik miał nam jeszcze wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia, jednak nastąpił czas na wymianę z drugą częścią grupy.

Na budowie mieliśmy możliwość osobiście zobaczyć to, o czym była mowa w biurze kierownika. Na wejściu naszą uwagę przykuł specyficzny sposób przechowywania dokumentacji technicznej - w specjalnie przystosowanym do tego wiaderku. Po zejściu do kondygnacji podziemnych wspólnie zastanawialiśmy się nad ich przeznaczeniem. Na pierwszej podziemnej kondygnacji będzie znajdował się 8-stanowiskowy parking, do którego prowadzi rampa. Przeznaczenie dwóch kolejnych kondygnacji zostało pod znakiem zapytania i z komentarzem majstra: „co on (inwestor) myśli, tego nikt nie wie”. W podziemiach zobaczyliśmy również tekturowe tuby stanowiące jednorazowe szalunki dla okrągłych słupów żelbetowych. Po wyjściu na „światło dzienne” przywitał nas widok „latających” taczek. Zainteresowanie mężczyzn wzbudził niwelator zwrócony w stronę Biblioteki PK, co żartobliwie zostało skomentowane przez majstra: „zawsze warto popatrzeć”. Z kolei żeńska część grupy poprosiła o zaprezentowanie łączenia prętów przy użyciu drutu wiązałkowego i klucza. Następnie pod okiem majstra kilkoro z nas mogło spróbować tych „budowlanych robótek ręcznych”. Po zaspokojeniu zarówno kobiecej jak i męskiej ciekawości udaliśmy się na pamiątkowe zdjęcie z budową w tle. 

Za miło i owocnie spędzony czas podziękowaliśmy kierownikowi i majstrowi, którzy przedstawiali nam trudy pracy na budowie. Po przebyciu „długiej i wyczerpującej” drogi,jaka dzieliła nas od budowy do politechniki,zakończyliśmy wycieczkę.


U&G



ZDJĘCIA

Poprawiony (środa, 24 listopada 2010 15:54)

 

Dodaj swój komentarz

Imię:
Twój email:
Komentarz: